Nie moja studniówka cz4

Stopniowo zacząłem się prostować. Wraz ze zmianą ułożenia ciała korek wydawał się większy. Po wyprostowaniu podciągnąłem rajstopy i opuściłem spódniczkę, która sięgała powyżej połowy uda. Mój odbyt z naturalnych przyczyn starał się pozbyć intruza jednakże musiałem z tym walczyć gdyż nie chciałem powtarzać całego procederu. Wsunąłem stopy w balerinki i powolnymi krokami wyszedłem z socjalnego. Wybiła godzina 8 więc Klaudia otworzyła sklep zapalając lampy na sali i odryglowując drzwi. Postanowiłem zabrać się za swoje zadania i wszedłem na magazyn. Nie było w nim światła, ponieważ nie wiedziałem gdzie jest włącznik. Nie zważając na to wziąłem kartkę z pierwszego pudła i w poświacie wpadającej z drzwi na korytarz udało mi się rozczytać, że zawartością kartonu są "Noworoczne czerwone sukienki z cekinami". W sumie nic dziwnego, gdyż sylwester tuż tuż. Cały budynek był na planie plusa z dłuższą poprzeczną częścią. Na środku znajdowały się kasy na naprzeciw nich wejście. Lewa część spełniała zadanie działu obuwniczego oraz bielizny z kolei prawa resztę ubrań, oraz przebieralnie. Miejscem docelowym tego towaru były wieszaki przy ścianie za kasą. Złapałem szare pudło wbijając końcówki paznokci w ścianki. Moja nieuwaga zabolała, jednak że pierwszy raz miałem zrobione paznokcie. d**gie podejście było z zachowaniem marginesu i podniosłem pakunek. Klaudia była pochylona nad monitorami kasy i wyglądała na zajętą. Zatrzymałem się przy pustych metalowych wieszakach wystających z muru. Ukucnąłemby otworzyć paczkę i wtedy poczułem, że tracę kontrolę nad korkiem. Natychmiastowo wstałem kierując wzrok na kasy gdzie ciemna głowa wciąż nie zwracała na mnie uwagi. Tym razem schyliłem się na prostych wręcz prze prostowanych nogach. Metalowe urządzonko nie dawało oznak ucieczki wręcz wypadało się w tej pozycji bardziej dopasowane. Ręką sprawdziłem jak daleko sięga mi spódniczka gdy jestem tak schylowny. Moje odkrycie sprawiło, że poczułem zimny pot na plecach. Końcówka błękitnego materiału docierała tylko do połowy pośladka. Oznaczało to, że widać cały czarny szew rajstop, pasek stringów między moimi pośladkami no i ten cholerny korek. Jedynym wyjściem z tej sytuacji było zrobienie pracy jak najszybciej, nie schylać się, a jeżeli muszę to tyłem do ściany. Zmotywowany zacząłem pracować w pełnym skupieniu. Klientek nie było dużo i nie zwracały na mnie uwagi. Karton schodził za kartonem a Klaudia praktycznie się do mnie nie odzywała. Około godziny 14 wywieszanie kolejnych ubrań zostało przerwane przez męski głos.
- Przepraszam czy może mi Pani pomóc?
- Umm, w czym problem?
- Pani ... Leno - przeczytał szybko z mojej plakietki- Jak Pani widzi jestem facetem i nie do końca znam się na rozmiarach staników. Żona mnie wysłała bym jej kupił stąd moja prośba o pomoc.
Chcąc czy nie chcąc musiałem mu pomóc. Udaliśmy się na dział bielizny
- Jaki ma to być rozmiar?
Z kieszeni marynarki wyciągnął małą żółtą karteczkę.
- 70 C firmy Sinsey, czarny pełny.
Zacząłem przeglądać wieszaki. Na szczęście każdy miał dużą nalepkę z rozmiarem więc nie było to wyzwanie. W końcu udało mi się go zlokalizować i wyciągnąłem rękę strąciłem inny. Odruchowo schyliłem się naprzeciw mężczyzny z wyprostowanymi kolanami. Dopiero po podniesieniu części garderoby zrozumiałem co się stało. Obróciłem się zawstydzony sam nie wiedząc czego oczekiwałem. Facetowi najzwyczajniej się spodobało, gdyż miał niesamowitego banana na twarzy. Postanowiłem jak najszybciej mu dać ten stanik i uciec do magazynu.
- Takie metalowe cudeńka też tu macie? Podobno, gdy jest wystarczająco duże to podczas sexu dodatkowo stymulują obu kochanków. Widzę, że ma Pani wiedzę na ten temat.
Udało mi się zdjąć ten piekielny stanik. W milczeniu i zażenowaniu dałem mu go i szybkim krokiem uciekłem na zaplecze. Stanąłem przy ścianie i musiałem się uspokoić. Miałem ochotę się rozpłakać, za dużo tego dla mnie było. Moje ogarnianie przerwał jakiś hałas na magazynie. Zbliżyłem się do framugi i zauważyłem, że w środku pali się światło. Jeżeli Klaudia jest na kasie, ja od rana siedzę tam w ciemności to, kto jest w środku?! Małymi, powolnymi i cichymi kroczkami zacząłem wychylać ciało. Na początku nikogo nie było tylko same kartony. Może jakaś mysz czy przeciąg, ale skąd światło?
- Dzień dobry - usłyszałęm głos za sobą i pisnąłem niczym prawdziwa kobieta.
- Kim jesteś!? Co tu robisz!?
- Um jestem Piotrek.. dostawca towaru. A ty to zapewne nowa pracownica, o której mówiła królew... znaczy się Klaudia.
- Paw... znaczy Lena - powiedziałem do chłopaka. Był wyższym ode mnie ciemnym blondynem o brązowych oczach i lekkim zaroście. Ubrany był w ciemnogranatowe spodnie robocze z charakterystycznymi odblaskowymi pasami przy końcach nogawki. Jego tors okrywała brązowa trochę poplamiona gruba koszula z nieumiejętnie podwiniętymi rękawami.
- Klaudia na kasie?
- Tak
- Dzięki - wyszedł z magazynu.
Zacząłem się rozglądać i zauważyłem, że faktycznie przybyło towaru, ale który był na dziś? Pajac mi wszystko pomieszał! Postanowiłem to wyjaśnić przy Klaudii. Po przekroczeniu progu zaplecza usłyszałem ich rozmowę.
- ... dzięki temu że jesteś takim grzecznym pieskiem dostajesz nagrodę.
- Oh dziękuje królewno najwspanialsza.
- Nie krępuj się jak by co.
- Jeszcze raz dziękuje - upadł przed nią na kolana i pocałował jej czerwone trampki.
Schowałem się zza ściankę. Czyli ona nie tylko mnie trzyma pod butem. A to pieprzona feministka! Łączenie faktów zostało przerwane przez szuranie butów po dywanie. Uciekłem do magazynu i udawałem, że przeglądam rozpiskę towaru. Za mną wszedł Piotrek zamykając głucho metalowe drzwi. Odwróciłem się udając zaskoczonego w tym samym momęcie zostałem popchnięty na kartony.
- Co ty robisz?!
- Jesteś moją nagrodą?!
- Cooo?!
Starałem się z nim szarpać, ale był silniejszy. Złapał mnie za nogi i uniósł do góry jeżdżąc dłońmi w górę i w dół. Zacząłem się trząść ze strachu, bo tylko się domyślałem co zaraz nastąpi.
- Ale masz cudowne nózki - zbliżył twarz do łydek i zaczął je całować. Jedną ręką powoli zdjął baleriny i zniżył moje nogi tak by mógł pocałować mnie w stopy. Robił to namiętnie z przerwami na lizanie i wąchanie. Czułem ciepło jego języka które wędrowało po podeszwie i wzdłuż czarnego szwa na cielistych rajstopach. Nie wiem ile to trwało ale byłem sparaliżowany czekałem na kolejny jego ruch.
- Ale seksowne czerwone paznokcie jesteś wspaniałą nagrodą! - zaciągał się zapachem masując przy tym moje łydki. Obniżył moje nogi jeszcze niżej aż na wysokość jego krocza. Zbliżył się i poczułem mokrą stopą tak bardzo napalony i twardy jest w spodniach. Objął moje kostki jedną ręką a d**gą rozpiął rosporek i wyciągnął nabrzmiałe przyrodzenie. Wyczułem w tym momencie słabość i spróbowałem wyrwać nogi niestety bezskutecznie. Jedynie szarpnął i przyciągnął mnie bliżej. Kilkoma ruchami obciągnął napletek i przytknął do moich stóp swojego penisa, zajęczał z zachwytu. Jeździł główką w prawo i lewo, górę i dół co jakiś czas spluwając by był poślizg. Złączył moje stopy tak, że czarne nylonowe podeszwy stykały się ze sobą. W tym momencie wziął głęboki wdech i wsadził kutasa w szczelinę pomiędzy. Zamknął oczy i zaczął powolnymi ruchami pieprzyć moje stopy. Raz przyspieszał a raz zwalniał. Sapał dosyć mocno by w niektórych momentach prawie dojść. Jednak wtedy tępo spadało i kontynuował. Po kilku takich cyklach poczułem jak penis zaczął puslować, tempo ruchania rajstopowej szpary zwiększało się. Piotr sapał coraz głośniej a jego dłonie dociskały moje stopy zawężając otwór. Kilka sekund później cały się trzęsąc wydał dźwięki orgazmu. Na moje uda padł pierwszy ładunek spermy, kolejny równie obwity spadł na łydki by reszta gorącego nasienia wypłynęła na moje stopy. Gdy resztkę wytarł o przemoczone sliną podeszwy puścił moje nogi z uścisku zapiął rozporek i wyszedł. Leżałem tak niczym zużyta lalka nie wiedząc czy się ruszyć. Sperma rozlała się po moich nogach jeszcze bardziej wsiąkając ponietąd w rajstopy. Pusty wzrok obejmował metalową konstrukcję dachu. Byłem psychicznie zdruzgotany zadając wciąż pytanie dlaczego to się dzieje. Cały letarg przerwał widok Klaudii stojącej nade mną.
- A co to za przerwa w pracy?! Widzę, że na przyjemności się tobie zebrało! - szyderczo skomentowała patrząc na stężniałą spermę oblepiającą moje nogi. - Idź się dziewczyno ogarnij, jutro nie ma naszej zmiany więc fariancik.
To była chyba jedyna dobra wiadmość, którą usłyszałem od początku całej ten historii. Był to impuls, który pozwolił mi zebrać siły i wstać z pogniecionych kartonów. Mokrymi stopami dotknąłem betonowej posadzki. Przeszedł mnie dreszcz, ponieważ wiedziałem czym jest to spowodowane. Ocierające o siebie uda i łydki zaczęły rozcierać po całych rajstopach chłodną już maź.
- Hola hola! Nie zapomniałaś o czymś? - pretensjonalny głos kazał mi się odwrócić. Stała z wysuniętą nogą przed siebie.
- Co jeszcze ode mnie chcesz?!
Krótkowłosa podeszła bliżej mnie przyjmując dominującą postawę. Szybkim ruchem od boku złapała i ścisnęła mnie za gardło.
- Cóż za tupet! Powinnaś być wdzięczna, że pozwoliłam tobie się zabawiać na zapleczu! Na kolana!
Po raz kolejny zrozumiałem, że to nie przelewki a po tym, co się stało miałem dosyć już siłowania. Posłusznie runąłem na ziemie przed nogami Klaudii. Czubek jej buta umoczyła w spermie, która gdzieś leżała obok kartonów. Nie było jej za dużo, ale i tak widok był odrzucający.
- A teraz ładnie podziękuj swojej królowej! - wydała wyraźnie i powoli rozkaz.
Zamknąłem oczy, zbliżyłem język do czubka czerwonego trampka. Zacząłem jeździć po gumowej części buta zbierając po drodzę słonawą ciecz. Trwało to mniej niż minutę, ale wystarczające by zaspokoić jej chorą żądze władzy.
W końcu mogłem wyjść z tego przeklętego magazynu. Na "do widzenia" Klaudia powiedziała, że nie licząc rajstop jest to mój strój roboczy i muszę sam go wyprać. Dopiero jak stanąłem w lustrze i porządnym świetle zorientowałem się jak ja wyglądam. Plam było za wiele i były zbyt duże by mama je przeoczyła. Oblanie mlekiem? Nie przejdzie. Chyba że klient miał kawę i to on mnie oblał! Jak na szybką wymówkę wydawała się rozsądna. Czas uciekał a trzeba było się ogarnąć. Najpierw ręcznik papierowy, by wytrzeć głównie podeszwy stóp. Potem przebranie koszuli, ubranie mojej fioletowej spódniczki i botków. Ospermiona spódniczka z balerinami i koszulą do worka. Wyglądałem lepiej niż przed chwilą, ale i tak wiedziałem, że będą niewygodne pytania. Kilka minut po moim wyjściu ze sklepu autem podjechała Magda.
发布者 K0oma
4 年 前
评论
账户以发表评论