Nie moja studniówka cz6
Zbliżał się czas powrotu do szkoły. Okazało się, jednak że wbrew wcześniejszym ustaleniom nie wrócę do mojej wcześniejszej klasy, a nawet szkoły. Aneta znalazła korzystniejszy etat wciąż jako wicedyrektor, ale w innej placówce. Powiedziała o tym mojej mamie, która bez zawahania postanowiła mnie do niej zapisać. Od dziś stałem się uczennicą żeńskiej szkoły. Od mojej już byłej wychowawczyni wiedziałem jak to będzie. Wyglądać tzn. Jak sama nazwa wskazuje chodzą do niej tylko dziewczęta. Zajęcia odbywają się normalnie jak w pospolitej szkole. Prócz zwykłych przedmiotów są dodatkowe warsztaty coś jak zajęcia praktyczne w technikach czy zawodówkach. Polegają one na nauce chodzenia, zachowania, tańca towarzyskiego itp, czyli same "pożyteczne" rzeczy dla kobiety wchodzącej w dorosłe życie. Magda uznała, że oczywiście mi też to się przyda wiec idalnie, że się przeniosłem. Jedynym plusem powrotu do szkoły było to, że nie będę w stanie robić wszystkich pomysłów mojej matki. Od pracy w tym cholernym butiku czy powrotu do domu Anety. W szkole tak naprawdę byłem bezpieczny.
Nadszedł poniedziałek. W moim nowym planie lekcji pierwsze zajęcia zaczynały się o 9:15, miałem zatem dużo czasu na przygotowania. Pomimo wprawy najwięcej czasu zabierało mi dokładne golenie całego ciała oraz doklejenie biustu. Szybkie spojrzenie zza okno wytyczyło kryteria mojego dzisiejszego ubioru. Było w czym wybierać, ponieważ codziennie Magda kupowała i wkładała do szaf nowe w zamian zabierając "stare" męskie ciuchy. Byłem sam w domu dlatego nikt nie dyktował mi co mam ubrać. Podstawą jest bielizna, ale tutaj bez zaskoczenia, czarna oczywiście góra zrobiona z siatki oraz stringi. Zaskoczony pośród pończoch znalazłem rajstopy. Jasnoszare z grubszą częścią do kolana imitującą zakolanówki. Nigdy nie sądziłem, że ucieszę się na widok rajstop. Czas uciekał więc zamiast bawić się w dobieranie spódniczki do jakiejś koszuli postawiłem na sukienkę. Była dosyć gruba i ciężka niczym z wełny, ale z niej nie była. Na długości sięgała do połowy uda odsłaniając całe ramiona. Zszedłem do kuchni w celu zjedzenia czegoś, ale stres, który towarzyszył mi za bardzo ściskał żołądek. Zdjąłem z manekina moją miodową perukę. Była uczesana z grzywką na bok więc wystarczyło ją założyć aż końcówki włosów dotknęły moich łopatek. Ostatnią czynnością był makijaż. W przeciwieństwie do mamy nie miałem wogóle takich zdolności dlatego całość sprowadziłem do bladobrązowych cieni na powieki oraz jasnoróżowej pomadki na usta. Czarne zamszowe botki na obcasie, płaszcz i duża skórzana torba zamiast plecaka na książki.
*
Do szkoły dotarłem na piechotę. Przed wyjściem jeszcze szybkie przejrzenie się w ekranie telefonu i wszedłem do środka. Budynek był nowy jak pewnie sama szkoła, ponieważ nic wcześniej o niej nie słyszałem. W środku dominowały pastelowe kolory i względna cisza. Pomimo że po korytarzach przemieszczały się same dziewczyny to można było słyszeć swoje myśli. Nikt nie biegał, nie krzyczał czy się głośno śmiał. Pierwszymi zajęciami była geografia z Panią Agnieszką. Stałem na uboczu korytarzu obserwując moją nową klasę. Chwilę po dzwonku kończącym przerwę otworzyły się drzwi do sali i wszyscy razem ze mną weszli do środka. Przykułem kilka spojżeń, ale większość osób była zajęta rozmowami czy rozpakowywaniem się. W pomieszczeniu znajdowały się trzy rzędy ławek. Na moje szczęście w środkowym rzędzie na końcu była pusta ławka. Nauczycielka zaczęła sprawdzać obecność aż dojechała do mnie.
- Lena Skand?
- Jestem - cicho odpowiedziałem
- Zostań po lekcji. - przyjaźnie podkreśliła
Geografia jak geografia, podział na religie, kraje, kontynenty itd. Całą ciężką otoczkę bezużytecznej wiedzy przerwał ostry dźwięk dzwonka. Wszyscy się poderwali odzyskując energię i chęć do życia. Nie spieszyło mi się do wyjścia, ponieważ wiedziałem, że czeka na mnie nauczycielka. Ostatnia osoba zamknęła drzwi i zostaliśmy sami. Podszedłem do biurka stojącego pod jeszcze niezmazaną tablicą.
Kobieta wyglądała bardzo elegancko. Szara garsonka w zestawie ze spódnicą do kolana. Cieliste rajstopy chowające się w czarnych wypolerowanych butach na szerokim obcasie. Jej twarz zdobiły dosyć szerokie okulary koloru brązowego zlewający się z jej włosami zapiętymi w bardzo ściśnięty kok.
- Tak więc witam serdecznie jeszcze raz w mojej klasie. Jestem Agnieszka Kort przez najbliższe kilka lat będę twoją wychowawczynią oraz nauczycielką geografii.
- Bardzo mi miło.
- Pani Wicedyrektor Kubicka uprzedziła nas, że dołączysz do nas, a jaki jest powód twoich przenosin?
- Ymmmm... bo jaa... przeprowadziłam się - pierwsza rzecz, która wpadła mi do głowy.
- No tak.. rodzice nie zawsze o wszystkim myślą.
Dalsza rozmowa opierała się na omówieniu zasad, planu i luźnych pogadankach. Na koniec dowiedziałem się, że następnej lekcji nie ma. Gdy w końcu wyszedłem z sali okazało się ze przerwa już się skończyła. Odczułem potrzebe wysikania się dlatego moim celem była toaleta. Tym razem jednak była ona damska. Różniła się nieco od męskiej, chociażby płytkami. W męskiej były one niebiesko zielone. U kobiet jasny i ciepła pomarańcza. Niepewnie wszedłem do środka sprawdzając, czy nikogo nie ma. Pomieszczenie było puste, jak i trzy kabiny w środku. Wybrałem jedną i powstał kolejny problem. Nie będę w stanie celować przez pas cnoty jednocześnie mieć opuszczone rajstopy i podciągniętą wysoko sukienkę. Na dodatek biust ograniczał mi widok. Niechętnie, ale uznałem, że od dziś muszę sikać na siedząco. Kolejne upokorzenie ze strony mojej matki. Nagle usłyszałem dwa głosy wchodzące do łazienki. Trochę speszony zdałem sobie sprawę, że i tak nikt mnie nie rozpozna więc dokończę i wyjdę jak zwykła dziewczyna.
- Ty widziałaś tą Lenę?
- Weź otwórz okno i daj jendego
- Kurcze paczka się kończy będę musiała kupić.
- To się złożymy.
- Kim ona w ogóle jest? Znasz ją?
- Nie! Szukałam na Facebooku, Instagramie wszędzie i jej nie ma.
- To, co z nią zrobimy?
- Spokojnie wyniesie się stąd szybciej niż przyszła.
Rozmowa ustała, jeszcze kilka zaciągnięć się papierosem i dziewczyny wyszły z toalety. Byłem wystraszony, ponieważ ktoś jest na mnie cięty z jakiegoś powodu i nie brzmiała jak by chciała mnie tylko zwyzywać. Po cichu wyszedłem z kabiny i już dochodząc do wyjścia w futrynie stanęła dziewczyna. Jasne blond włosy dłuższe od moich. Ubrana w spódniczkę w kratę i bladoniebieską koszulę zapiętą pod szyję. Patrzyła na mnie bardzo wrogo, po czym krzyknęła na korytarz imię "Kasia". Agresywnym krokiem weszła do łazienki popychając mnie oburącz na ścianę. Nie byłem na to przygotowany dlatego upadłem oszołomiony. Nade mną ujrzałem dwie dziewczyny, które kojarzyłem z mojej nowej klasy. Blondynka schyliła się mierząc mnie wzrokiem.
- I co ty sobie szmato myślisz?! Że kim ty tu jesteś?
- Ale nie wiem o co tobie chodzi?
- Pfff idiotkę udaję - parsknęła stojąca trochę dalej ciemna dziewczyna z kręconymi włosami.
- Jak to nie wiesz? Konkurencje mi robisz! Wszyscy od razu zwrócili na ciebie uwagę. Ja tutaj rządzę rozumiesz? To za mną mają latać nie za tobą!
- Ale co ja za to mogę, że inni patrzą
- Zobacz jak pyskuje do Ciebie - znów wtrąciła się d**ga uczennica
- Właśnie! Do mnie! A wiesz kim ja dla Ciebie jestem? Królową, Boginią Julią a ty nędzą sługą, która musi poprosić mnie czy ktokolwiek może na ciebie spojrzeć!
- Dobrze
Dostałem strzał w policzek.
- Mam powtórzyć kim dla Ciebie jestem?
- Dobrze.... Moja królowo.
- No i świetnie a teraz na dowód twojej przynależności całuj mnie w stopy.
Z pozycji leżącej przesunąłem się, by klęknąć na kolana. Przed twarzą ukazała się stopa w balerinie w cielistych rajstopach. Zdjąłem buta, gdy nagle przyjaciółka Julii krzyknęła.
- Zobacz! - pokazała palcem na prawą bosą stopę. Od między trzecim a czwartym palcem w górę nogi zaczęło rozchodzić się oczko.
- Ty szmato! - kopnęła mnie w twarz - Powinnaś mi służyć, a nie niszczyć mi rzeczy!
Oczywiście oczko nie było moją sprawką, ale i tak dostałem dwa liście na twarz. Bogini zamknęła drzwi, po czym ściągnęła d**gą balerinkę. Kilkoma prostymi ruchami zsunęła rajstopy i zwijając je podeszła do mnie.
- Skoro się tobie tak podobają to weź sobie - wcisnęła mi je głęboko w usta.
Nagle w wejściu do łazienki stanęła Aneta. Obie dziewczyny wystraszone odwróciły się w kierunku nieznanej osoby.
- Co tu się dzieje?!
- Ymm a kim Pani jest?
- Jestem Pani Kubicka. Wasza nowa wicedyrektor i widzę, że muszę z wami poważnie porozmawiać o zachowaniu wobec innych uczennic. Zapraszam do mojego gabinetu.
Dziewczyny zwiesiły głowy i ruszyły równym krokiem przed kobietą. Zostałem sam w szoku, że zostałem uratowany i to jeszcze przez Anetę. Chwilę mi zajęło pozbieranie myśli. Wyjąłem rajstopy z ust i wyrzuciłem do śmieci. Ich słony smak przeniknął mi język i pomimo że płukałem usta kilka razy ani trochę nie osłabł. Do końca lekcji nie widziałem już dziewczyn i nie wiedziałem, czy dadzą mi spokój, czy jutrzejszego dnia dopadną mnie szybciej, skuteczniej i bez światków.
Po południu siedząc w swoim pokoju odrabiałem lekcje. Skupienie nad kolejną kartką zadań przerwało pukanie do drzwi. Weszła przez nie moja mama trzymając znów jakąś papierową torbę z ciuchami. Pakunek odłożyła obok szuflad i zbliżyła się do mojego biurka.
- Daj plan muszę dopisać kilka nowych zajęć na które będziesz chodziła z polecenia Anetki. A jak w ogóle dzisiejszy dzień?
- Nic nadzwyczajengo szkoła jak szkoła tylko same kobiety. - odpowiedziałem sciągająć papierową karteczkę z rozpiską wiszącą na korkowej tablicy.
- Dobrze to te zajęcia są we wtorek, czyli jutro i w środę. Jedne są z twoją wychowawczynią a d**gie z wicedyrektorką, ale szczegółów nie znam.
- Co tam mamo przyniosłaś - spojżałem na papierową torbę.
- Aaa no tak rozbieraj się. - wskazała ręką na mnie.
Wiedziałem, że znów będą przebieranki, ale nie miałem ochoty stawiać sprzeciwu. Dziś już wystarczająco zostałem sponiewierany. Siedziałem nagi oczekując aż kobieta w końcu zacznie mówić co nowego kupiła.
- Wtorek środa oraz czwartek są dniami w których musisz nosić mundurek. Jest to wymagane w innym przypadku szybko obniżą tobie ocene z zachowania.
Cały uniform składał się z krótka czarna spódniczka w białą cienką kratę. Górą była biała zwykła koszula bez dekoltu z dość sztywnym kołnierzykiem. Na to narzucało się czarną marynarkę obszytą na krańcach grubą białą nicią. Na lewej klapie został wyszyty herb szkoły. Jako dodatek był czarny rzemykowy choker ze złotymi agletami. Na polecenie Magdy założyłem wszystko by sprawdzić jak wyglądam. Oczywiście długość spódniczki znów była krytyczna. Wystarczyłoby lekko się schylić i wszyscy widzą co mam pod nią.
- Buty oraz rajstopy są dowolne dlatego nie krępuj się mogą to być kabaretki czy nawet białe pończochy. Pytałam się i nie widzieli przeciwwskazań. Ważne, żeby była to czerń albo biel. Dobra a teraz ściągaj, bo pognieciesz.
*
Poranek następnego dnia wyglądał tak jak poprzedni. Golenie, doklejanie biustu, ubieranie, ale tym razem w mundurek z kabaretkowymi pończochami na pasie. Po przyjściu do szkoły ostrożnie chodziłem po korytarzach z obawy przed Julią jednak od wczoraj zapadła się pod ziemię. Może i to dobrze? Tylko jeszcze dodatkowych powalonych kobiet mi brakuje. Wystarczy mi to co przeżyłem dotychczas.
Ostatnimi zajęciami były dodatkowe warsztaty z Anetą. Chwilę po dzwonku otworzyły się drzwi od jej gabinetu i wszedłem do środka. Pomieszczenie było dosyć ciemne. Ciężkę brązowe meble były zatopione w miękkim ciemnym dywanie. Okna pół odsłonięte wielkimi zasłonami, które nie przepuszczają światła. W centrum pokoju stało biurko z krzesłami po przeciwnych stronach. Siedzenie wicedyrektorki było dużym skórzanym fotelem a jej petenta zwykłym krzesłem. Ostatnim elementem był wielki regał na książki zasłaniający całą ścianę za oparciem fotela.
- Witam Cię Leno na dzisiejszych zajęciach. Są one bardzo ważne ponieważ robią z ciebie prawdziwą kobietę. - uśmiechnęłą się - Dzisiejsze zajęcia będą trwały krótko ponieważ są pierwszymi oraz musisz pojechać ze swoją mamą załatwić pewną sprawę. Nie przedłużając wstań proszę i połóż ręce na biurko.
Posłusznie zrobiłem to o co poprosiła. W tym czasie podeszła do swojego dużego regału szukając czegoś i mamrocząc pod nosem. Gdy już w końcu znalazła wróciła z czarnym matowym pudełeczkiem. Stanęła za mną i podciągnęła spódniczkę.
- Jako kobieta powinnaś dobrze wypełniać swoje obowiązki. Jednakże twoja dupcia jest nieprzystosowana do tego dlatego te zajęcia są po to by zmienić ten stan rzeczy. Od dziś zaczynamy trenować tym o to korkiem.
W ręku trzymała srebrne lśniące urządzenie w kształcie kropli zakończonej czerwonym kryształkiem.
- Jest to pierwszy poziom w czasie będziemy zmieniać długość i średnice. Mmmm ale dupcia - strzeliła mnie dwa razy w pośladek - Teraz się rozluźnij i czerp przyjemność.
Odsunęła pasek od stringów na bok i palcem zaczęła jeździć wokoło mojego odbytu. Drażniła go, szczypała i przystawiała zimny metal. Po kilku badawczych ruchach bez uprzedzenia wepchnęła cały korek do środka. Było to dla mnie bolesne i na tyle niespodziewane, że pisnąłem.
- Uuuu komuś chyba się podoba. Ale muszę przyznać ciasna to ty jesteś Lenko. Noś go cały czas, wyrywkowo będę Cię sprawdzać, bo pamiętaj to dopiero pierwszy poziom. Niestety nie możemy się dalej bawić, ale za tydzień postaram się przygotować coś specjalnego.
Bez słowa się wyprostowałem. Znałem już to uczucie od pamiętnego dnia w sklepie, gdy to Kamila takie coś mi zrobiła. Powoli schyliłem się po torbę i sztywnym krokiem wyszedłem z gabinetu w kierunku auta mojej mamy. Gdy usiadłem korek jeszcze bardziej się wbił pod ciężarem mojego ciała. Zrobiło mi się gorąco.
- Słuchaj Lenko mamy problem. By chodzić do tej szkoły musisz mieć papier od ginekologa a tego nie da się przeskoczyć dlatego jedziemy teraz coś wykąbinować.
Nadszedł poniedziałek. W moim nowym planie lekcji pierwsze zajęcia zaczynały się o 9:15, miałem zatem dużo czasu na przygotowania. Pomimo wprawy najwięcej czasu zabierało mi dokładne golenie całego ciała oraz doklejenie biustu. Szybkie spojrzenie zza okno wytyczyło kryteria mojego dzisiejszego ubioru. Było w czym wybierać, ponieważ codziennie Magda kupowała i wkładała do szaf nowe w zamian zabierając "stare" męskie ciuchy. Byłem sam w domu dlatego nikt nie dyktował mi co mam ubrać. Podstawą jest bielizna, ale tutaj bez zaskoczenia, czarna oczywiście góra zrobiona z siatki oraz stringi. Zaskoczony pośród pończoch znalazłem rajstopy. Jasnoszare z grubszą częścią do kolana imitującą zakolanówki. Nigdy nie sądziłem, że ucieszę się na widok rajstop. Czas uciekał więc zamiast bawić się w dobieranie spódniczki do jakiejś koszuli postawiłem na sukienkę. Była dosyć gruba i ciężka niczym z wełny, ale z niej nie była. Na długości sięgała do połowy uda odsłaniając całe ramiona. Zszedłem do kuchni w celu zjedzenia czegoś, ale stres, który towarzyszył mi za bardzo ściskał żołądek. Zdjąłem z manekina moją miodową perukę. Była uczesana z grzywką na bok więc wystarczyło ją założyć aż końcówki włosów dotknęły moich łopatek. Ostatnią czynnością był makijaż. W przeciwieństwie do mamy nie miałem wogóle takich zdolności dlatego całość sprowadziłem do bladobrązowych cieni na powieki oraz jasnoróżowej pomadki na usta. Czarne zamszowe botki na obcasie, płaszcz i duża skórzana torba zamiast plecaka na książki.
*
Do szkoły dotarłem na piechotę. Przed wyjściem jeszcze szybkie przejrzenie się w ekranie telefonu i wszedłem do środka. Budynek był nowy jak pewnie sama szkoła, ponieważ nic wcześniej o niej nie słyszałem. W środku dominowały pastelowe kolory i względna cisza. Pomimo że po korytarzach przemieszczały się same dziewczyny to można było słyszeć swoje myśli. Nikt nie biegał, nie krzyczał czy się głośno śmiał. Pierwszymi zajęciami była geografia z Panią Agnieszką. Stałem na uboczu korytarzu obserwując moją nową klasę. Chwilę po dzwonku kończącym przerwę otworzyły się drzwi do sali i wszyscy razem ze mną weszli do środka. Przykułem kilka spojżeń, ale większość osób była zajęta rozmowami czy rozpakowywaniem się. W pomieszczeniu znajdowały się trzy rzędy ławek. Na moje szczęście w środkowym rzędzie na końcu była pusta ławka. Nauczycielka zaczęła sprawdzać obecność aż dojechała do mnie.
- Lena Skand?
- Jestem - cicho odpowiedziałem
- Zostań po lekcji. - przyjaźnie podkreśliła
Geografia jak geografia, podział na religie, kraje, kontynenty itd. Całą ciężką otoczkę bezużytecznej wiedzy przerwał ostry dźwięk dzwonka. Wszyscy się poderwali odzyskując energię i chęć do życia. Nie spieszyło mi się do wyjścia, ponieważ wiedziałem, że czeka na mnie nauczycielka. Ostatnia osoba zamknęła drzwi i zostaliśmy sami. Podszedłem do biurka stojącego pod jeszcze niezmazaną tablicą.
Kobieta wyglądała bardzo elegancko. Szara garsonka w zestawie ze spódnicą do kolana. Cieliste rajstopy chowające się w czarnych wypolerowanych butach na szerokim obcasie. Jej twarz zdobiły dosyć szerokie okulary koloru brązowego zlewający się z jej włosami zapiętymi w bardzo ściśnięty kok.
- Tak więc witam serdecznie jeszcze raz w mojej klasie. Jestem Agnieszka Kort przez najbliższe kilka lat będę twoją wychowawczynią oraz nauczycielką geografii.
- Bardzo mi miło.
- Pani Wicedyrektor Kubicka uprzedziła nas, że dołączysz do nas, a jaki jest powód twoich przenosin?
- Ymmmm... bo jaa... przeprowadziłam się - pierwsza rzecz, która wpadła mi do głowy.
- No tak.. rodzice nie zawsze o wszystkim myślą.
Dalsza rozmowa opierała się na omówieniu zasad, planu i luźnych pogadankach. Na koniec dowiedziałem się, że następnej lekcji nie ma. Gdy w końcu wyszedłem z sali okazało się ze przerwa już się skończyła. Odczułem potrzebe wysikania się dlatego moim celem była toaleta. Tym razem jednak była ona damska. Różniła się nieco od męskiej, chociażby płytkami. W męskiej były one niebiesko zielone. U kobiet jasny i ciepła pomarańcza. Niepewnie wszedłem do środka sprawdzając, czy nikogo nie ma. Pomieszczenie było puste, jak i trzy kabiny w środku. Wybrałem jedną i powstał kolejny problem. Nie będę w stanie celować przez pas cnoty jednocześnie mieć opuszczone rajstopy i podciągniętą wysoko sukienkę. Na dodatek biust ograniczał mi widok. Niechętnie, ale uznałem, że od dziś muszę sikać na siedząco. Kolejne upokorzenie ze strony mojej matki. Nagle usłyszałem dwa głosy wchodzące do łazienki. Trochę speszony zdałem sobie sprawę, że i tak nikt mnie nie rozpozna więc dokończę i wyjdę jak zwykła dziewczyna.
- Ty widziałaś tą Lenę?
- Weź otwórz okno i daj jendego
- Kurcze paczka się kończy będę musiała kupić.
- To się złożymy.
- Kim ona w ogóle jest? Znasz ją?
- Nie! Szukałam na Facebooku, Instagramie wszędzie i jej nie ma.
- To, co z nią zrobimy?
- Spokojnie wyniesie się stąd szybciej niż przyszła.
Rozmowa ustała, jeszcze kilka zaciągnięć się papierosem i dziewczyny wyszły z toalety. Byłem wystraszony, ponieważ ktoś jest na mnie cięty z jakiegoś powodu i nie brzmiała jak by chciała mnie tylko zwyzywać. Po cichu wyszedłem z kabiny i już dochodząc do wyjścia w futrynie stanęła dziewczyna. Jasne blond włosy dłuższe od moich. Ubrana w spódniczkę w kratę i bladoniebieską koszulę zapiętą pod szyję. Patrzyła na mnie bardzo wrogo, po czym krzyknęła na korytarz imię "Kasia". Agresywnym krokiem weszła do łazienki popychając mnie oburącz na ścianę. Nie byłem na to przygotowany dlatego upadłem oszołomiony. Nade mną ujrzałem dwie dziewczyny, które kojarzyłem z mojej nowej klasy. Blondynka schyliła się mierząc mnie wzrokiem.
- I co ty sobie szmato myślisz?! Że kim ty tu jesteś?
- Ale nie wiem o co tobie chodzi?
- Pfff idiotkę udaję - parsknęła stojąca trochę dalej ciemna dziewczyna z kręconymi włosami.
- Jak to nie wiesz? Konkurencje mi robisz! Wszyscy od razu zwrócili na ciebie uwagę. Ja tutaj rządzę rozumiesz? To za mną mają latać nie za tobą!
- Ale co ja za to mogę, że inni patrzą
- Zobacz jak pyskuje do Ciebie - znów wtrąciła się d**ga uczennica
- Właśnie! Do mnie! A wiesz kim ja dla Ciebie jestem? Królową, Boginią Julią a ty nędzą sługą, która musi poprosić mnie czy ktokolwiek może na ciebie spojrzeć!
- Dobrze
Dostałem strzał w policzek.
- Mam powtórzyć kim dla Ciebie jestem?
- Dobrze.... Moja królowo.
- No i świetnie a teraz na dowód twojej przynależności całuj mnie w stopy.
Z pozycji leżącej przesunąłem się, by klęknąć na kolana. Przed twarzą ukazała się stopa w balerinie w cielistych rajstopach. Zdjąłem buta, gdy nagle przyjaciółka Julii krzyknęła.
- Zobacz! - pokazała palcem na prawą bosą stopę. Od między trzecim a czwartym palcem w górę nogi zaczęło rozchodzić się oczko.
- Ty szmato! - kopnęła mnie w twarz - Powinnaś mi służyć, a nie niszczyć mi rzeczy!
Oczywiście oczko nie było moją sprawką, ale i tak dostałem dwa liście na twarz. Bogini zamknęła drzwi, po czym ściągnęła d**gą balerinkę. Kilkoma prostymi ruchami zsunęła rajstopy i zwijając je podeszła do mnie.
- Skoro się tobie tak podobają to weź sobie - wcisnęła mi je głęboko w usta.
Nagle w wejściu do łazienki stanęła Aneta. Obie dziewczyny wystraszone odwróciły się w kierunku nieznanej osoby.
- Co tu się dzieje?!
- Ymm a kim Pani jest?
- Jestem Pani Kubicka. Wasza nowa wicedyrektor i widzę, że muszę z wami poważnie porozmawiać o zachowaniu wobec innych uczennic. Zapraszam do mojego gabinetu.
Dziewczyny zwiesiły głowy i ruszyły równym krokiem przed kobietą. Zostałem sam w szoku, że zostałem uratowany i to jeszcze przez Anetę. Chwilę mi zajęło pozbieranie myśli. Wyjąłem rajstopy z ust i wyrzuciłem do śmieci. Ich słony smak przeniknął mi język i pomimo że płukałem usta kilka razy ani trochę nie osłabł. Do końca lekcji nie widziałem już dziewczyn i nie wiedziałem, czy dadzą mi spokój, czy jutrzejszego dnia dopadną mnie szybciej, skuteczniej i bez światków.
Po południu siedząc w swoim pokoju odrabiałem lekcje. Skupienie nad kolejną kartką zadań przerwało pukanie do drzwi. Weszła przez nie moja mama trzymając znów jakąś papierową torbę z ciuchami. Pakunek odłożyła obok szuflad i zbliżyła się do mojego biurka.
- Daj plan muszę dopisać kilka nowych zajęć na które będziesz chodziła z polecenia Anetki. A jak w ogóle dzisiejszy dzień?
- Nic nadzwyczajengo szkoła jak szkoła tylko same kobiety. - odpowiedziałem sciągająć papierową karteczkę z rozpiską wiszącą na korkowej tablicy.
- Dobrze to te zajęcia są we wtorek, czyli jutro i w środę. Jedne są z twoją wychowawczynią a d**gie z wicedyrektorką, ale szczegółów nie znam.
- Co tam mamo przyniosłaś - spojżałem na papierową torbę.
- Aaa no tak rozbieraj się. - wskazała ręką na mnie.
Wiedziałem, że znów będą przebieranki, ale nie miałem ochoty stawiać sprzeciwu. Dziś już wystarczająco zostałem sponiewierany. Siedziałem nagi oczekując aż kobieta w końcu zacznie mówić co nowego kupiła.
- Wtorek środa oraz czwartek są dniami w których musisz nosić mundurek. Jest to wymagane w innym przypadku szybko obniżą tobie ocene z zachowania.
Cały uniform składał się z krótka czarna spódniczka w białą cienką kratę. Górą była biała zwykła koszula bez dekoltu z dość sztywnym kołnierzykiem. Na to narzucało się czarną marynarkę obszytą na krańcach grubą białą nicią. Na lewej klapie został wyszyty herb szkoły. Jako dodatek był czarny rzemykowy choker ze złotymi agletami. Na polecenie Magdy założyłem wszystko by sprawdzić jak wyglądam. Oczywiście długość spódniczki znów była krytyczna. Wystarczyłoby lekko się schylić i wszyscy widzą co mam pod nią.
- Buty oraz rajstopy są dowolne dlatego nie krępuj się mogą to być kabaretki czy nawet białe pończochy. Pytałam się i nie widzieli przeciwwskazań. Ważne, żeby była to czerń albo biel. Dobra a teraz ściągaj, bo pognieciesz.
*
Poranek następnego dnia wyglądał tak jak poprzedni. Golenie, doklejanie biustu, ubieranie, ale tym razem w mundurek z kabaretkowymi pończochami na pasie. Po przyjściu do szkoły ostrożnie chodziłem po korytarzach z obawy przed Julią jednak od wczoraj zapadła się pod ziemię. Może i to dobrze? Tylko jeszcze dodatkowych powalonych kobiet mi brakuje. Wystarczy mi to co przeżyłem dotychczas.
Ostatnimi zajęciami były dodatkowe warsztaty z Anetą. Chwilę po dzwonku otworzyły się drzwi od jej gabinetu i wszedłem do środka. Pomieszczenie było dosyć ciemne. Ciężkę brązowe meble były zatopione w miękkim ciemnym dywanie. Okna pół odsłonięte wielkimi zasłonami, które nie przepuszczają światła. W centrum pokoju stało biurko z krzesłami po przeciwnych stronach. Siedzenie wicedyrektorki było dużym skórzanym fotelem a jej petenta zwykłym krzesłem. Ostatnim elementem był wielki regał na książki zasłaniający całą ścianę za oparciem fotela.
- Witam Cię Leno na dzisiejszych zajęciach. Są one bardzo ważne ponieważ robią z ciebie prawdziwą kobietę. - uśmiechnęłą się - Dzisiejsze zajęcia będą trwały krótko ponieważ są pierwszymi oraz musisz pojechać ze swoją mamą załatwić pewną sprawę. Nie przedłużając wstań proszę i połóż ręce na biurko.
Posłusznie zrobiłem to o co poprosiła. W tym czasie podeszła do swojego dużego regału szukając czegoś i mamrocząc pod nosem. Gdy już w końcu znalazła wróciła z czarnym matowym pudełeczkiem. Stanęła za mną i podciągnęła spódniczkę.
- Jako kobieta powinnaś dobrze wypełniać swoje obowiązki. Jednakże twoja dupcia jest nieprzystosowana do tego dlatego te zajęcia są po to by zmienić ten stan rzeczy. Od dziś zaczynamy trenować tym o to korkiem.
W ręku trzymała srebrne lśniące urządzenie w kształcie kropli zakończonej czerwonym kryształkiem.
- Jest to pierwszy poziom w czasie będziemy zmieniać długość i średnice. Mmmm ale dupcia - strzeliła mnie dwa razy w pośladek - Teraz się rozluźnij i czerp przyjemność.
Odsunęła pasek od stringów na bok i palcem zaczęła jeździć wokoło mojego odbytu. Drażniła go, szczypała i przystawiała zimny metal. Po kilku badawczych ruchach bez uprzedzenia wepchnęła cały korek do środka. Było to dla mnie bolesne i na tyle niespodziewane, że pisnąłem.
- Uuuu komuś chyba się podoba. Ale muszę przyznać ciasna to ty jesteś Lenko. Noś go cały czas, wyrywkowo będę Cię sprawdzać, bo pamiętaj to dopiero pierwszy poziom. Niestety nie możemy się dalej bawić, ale za tydzień postaram się przygotować coś specjalnego.
Bez słowa się wyprostowałem. Znałem już to uczucie od pamiętnego dnia w sklepie, gdy to Kamila takie coś mi zrobiła. Powoli schyliłem się po torbę i sztywnym krokiem wyszedłem z gabinetu w kierunku auta mojej mamy. Gdy usiadłem korek jeszcze bardziej się wbił pod ciężarem mojego ciała. Zrobiło mi się gorąco.
- Słuchaj Lenko mamy problem. By chodzić do tej szkoły musisz mieć papier od ginekologa a tego nie da się przeskoczyć dlatego jedziemy teraz coś wykąbinować.
4 年 前