Nie moja studniówka cz10

Upadam po raz kolejny z głuchym dźwiękiem łokcia obijającego się o parkiet. Aneta mocnym krokiem podchodzić do kontaktu, by wyłączyć muzykę.
- Który to raz? Trzeci?! Ehhh Czy to takie ciężkie? Jak długo już tańczymy?! Dobrze, że nie masz na sobie sukni, bo byś całą zniszczyła - kiwnęła głową wskazując moje obcisłe, pobrudzone od podłogi cieliste body.
- To przez te buty. Ja dopiero co ogarnąłem chodzi. . .
- Łam! Zobaczysz jeszcze jedna męska końcówka i urwę tobie zbędny balast gołymi rękoma - rozbrzmiało echo krzyku po sali.
- Te buty to jakiś żart! Sama podeszwa a tak to sieć rzemyków, które oplatają nogę do kostki, usztywniają stopę, ale nie dają żadnego dodatkowego oparcia. Na czym mam utrzymywać nogę!?
- Na dwunastocentymetrowej szpilce moja droga - uśmiechnęła się sadystycznie kobieta - Bycie piękną kosztuje i czy tobie się to podoba, czy nie musisz zapłacić tę cenę i to znacznie więcej niż "zwykła" kobieta. A co do piękności to dziś skończymy, masz już plany na popołudnie więc ciao.
Byłem w gburowatym nastroju, poirytowany butami.
- Te leki strasznie piorą mi mózg jeszcze kilka miesięcy temu nawet nie pomyślałbym by jakakolwiek część ubioru mogła mnie zirytować. No chyba, że mówimy o gryzącym swetrze, ale te buty! I mam jeszcze tańczyć! - wściekałem się pod nosem na prostej ulicy czekając na Magdę, która właśnie podjeżdżała.
Tuż po otwarciu drzwi mocno rzuciłem torbę z butami, cielistymi rajstopami i body na tylną kanapę. Poprawiłem rękawy od czarnego cienkiego płaszcza i przy wsiadaniu zaciągnąłem mundurkową spódniczkę tak by na niej usiąść. Wszystko było szybkie oraz pod wpływem emocji co poskutkowało bardzo nieprzyjemnym wciśnięciu się korka w moją dziurkę przy zajęciu miejsca.
- Oho widzę, że ktoś ma zły humor. - stwierdziła matka, patrząc na moją twarz wyrażającą gwałtowne rozciąganie odbytu wraz z podsumowaniem wcześniejszego zachowania.
- Cóż... mam nie najlepszy dzień
- To dobrze się składa, bo jedziemy poprawić tobie humor.
- Hymm? - czekałem na rozwinięcie zapinając pasy.
- Jako iż jesteś fotomodelką masz w kontrakcie dostęp do salonu kosmetycznego z prawdziwego zdarzenia. I dlatego tam teraz jedziemy?
- Naprawdę? Ale po co.. nie chce mi się. Jestem zmęczon..a - przeciągnąłem trochę by nie zdenerwować mamy
- NO właśnie, moja biedulka jest zmęczona i należy jej się prawdziwe zadbanie. Poza tym już jesteśmy - silnik samochodu zgasł.
Budynek był faktycznie kilka minut drogi ze szkoły co podkreśliła Magda, wchodząc do środka, by zachęcić mnie do jak najczęstszych wizyt. Na brązowej elewacji nadzianej szarymi ozdobnymi kamieniami widniało podświetlane żółtym światłem logo trzech nałożonych na siebie piramid z napisem "Queen Baths". Recepcja, jak i reszta budynku była stylizowana na czasy starożytne. Palmy w doniczkach i inna zieleń, fontanny, posągi widać i czuć było pieniądze.
- Witamy drogie Panie
- Tak tak, ja tutaj mam kartę - wymamrotała pod nosem matka grzebiąc nerwowo w torebce, by po chwili szamotaniny wyjąć czarny plastik z tutejszym szyldem.
Recepcjonistka zawołała koleżankę albo przełożoną, by razem z nią przez chwile patrzeć w monitor komputera. Po wymianie paru zdań starsza stażem odeszła a d**ga zwróciła się do nas.
- Miło nam gościć nową twarz firmy "Rose thorns" jesteśmy do Pani usług w każdej chwili. I tutaj widzę, że Pani Magdalena również jest na karcie?
- Tak tak, taki kontrakt udało nam się podpisać i JA też jestem waszą premium klientką. - stwierdziła opryskliwie
- Więc po Panią zaraz przyjdzie kierownik zmiany a teraz ustalmy jaki pakiet. Pani Leno jest Pani pierwszy raz więc przedstawię warianty...
- Ten najbogatszy! Moja córka jest bardzo zmęczona i wymaga uwagi - wcięła się mama, powodując grymas złości na twarzy młodej blondynki
- Pozwoli Pani, jednak że Pani Lena odpowie - napięła sytuacje jeszcze bardziej
- Faktycznie jestem zmęczon..a więc niech będzie ten najlepszy.
- Jest Pani pewna?
- Tak, lepiej już chodźmy - wskazałem oczami na moją wściekłą matkę.
- Oh tak, rozumiem. To ja się może Panią zajmę - ruszyłem za recepcjonistką, by zniknąć w pierwszych drzwiach na lewo.
*
Pomieszczenie było małe z szafkami jak szatnia na basen. Było ono przejściowe gdzie przygotowywałeś się do zabiegów.
- Pani wybaczy... Ale Pani Matka jest
- Nieznośna? Wredna? Wiem i przepraszam za nią.
- Um... w informacji o kliencie jest bardzo zaakcentowane, że jest Pani bardzo ważna i szanuje sobie tajemnice oraz prywatność dlatego zostałam wpisana przez kierowniczkę jako Pani osobista kosmetyczka. To oznacza, że wszystkie zabiegi wykonuje ja tylko, kiedy będę w pracy. Na maila już został wysłany mój grafik w razie, gdyby Pani zachciała nas odwiedzić w czasie gdy będę niedostępna warianty zabiegów 1 oraz 2 są niemożliwe z trosce o Pani bezpieczeństwo. W razie pytań proszę pytać a ja czekam w pokoju obok.
Zostałem sam i nie wiedziałem co robić. Ucieczka raczej nie wchodziła w grę, ale jak by nie patrząc czy trzeba było uciekać? Żadnego faceta tu nie ma który miałby się na mnie rzucić. Chęć odprężenia i brak większych minusów sprawiła, że zacząłem się rozbierać. Bielizna, mundurek oraz płaszcz wylądowały w metalowej skrzypiącej szafce. W zamian założyłem czarny satynowy szlafrok z dużym złotym logiem na plecach oraz najzwyklejsze czarne japonki. Nieśmiało stanąłem w przejściu do kolejnego pomieszczenia, w którym już się krzątała kobieta. Na środku był jak by duża wanna na planie koła, w której było dużo piany, d**ga część pomieszczenia była za zasłonką.
- Oh tak można już wejść zapraszam, zaczniemy od szybkiej kąpieli i przejdziemy dalej. - odwróciła się z powrotem do szafek i blatów.
Nie chciałem, żeby mnie widziała nago więc bardzo sprawnie zanurzyłem się do szyi w ciepłej wodzie. Nie przemyślałem sprawy biustu jednak klej był wodoodporny a co do peruki od kilku dni byłem łysy i nie działała ona na podstawie zaczepieniu do moich włosów tylko również przemyślne kleje oraz taśmy.
- Czy mam pomóc się przetrzeć? - zaskoczyła mnie pytaniem
- Nie, dam sobie rade Pani...?
- Natasza
- Pani Nataszo dam sobie radę.
- Rozumiem, ja już jestem gotowa by przyjąć Panią na kolejnym zabiegu dlatego prosiłabym o nie za długie siedzenie. Właściwa kąpiel będzie wkrótce.
- Dobrze - wstałem ukazując ociekające wodą piersi 85B
- Spokojnie nie ma się czego wstydzić - skomentowała z uśmiechem
Zawstydzony, gdyż nie przemyślałem tego poczekałem z dalszym wyjściem aż znajdzie się na zasłoną, którą przekroczyłem chwilę później już w szlafroku. Ta część wyglądała już bardziej medycznie, krzesło jak u ginekologa, dziwne maszyny i duże lampy wywołały wspomnienia jak byłem u lekarza.
- Teraz przejdziemy do depilacji, niech Pani się osuszy ręcznikami leżącymi za Panią.
Zrobiło się gorąco, oznaczało to, że mam stanąć przed nią bez żadnego ubioru. Chwilę się zawiesiłem i nie wiedziałem, czy uciekać teraz, czy zaraz.
- Coś się stało? Proszę się nie wstydzić - uśmiechnęła się niewinnie
Jej temperament był na tyle miły, że postanowiłem się przemóc i usiadłem na krześle ukazując mały pas cnoty koloru cielistego ukrywający zanikający już narząd. Niżej w świetle lamp błyszczał niebieski kryształek będącym biżuteryjnym korkiem analnym. Kobieta, widząc to straciła uśmiech, kilka sekund oglądała oba sprzęty by rozejrzeć się po pokoju. Spojrzała na mnie:
- Panno Leno proszę być spokojna tak jak mówiłam wcześniej jest Pani w grupie najważniejszych klientów i Pani prywatność jest najważniejsza. Zaczniemy od rąk, depilacja jest laserowa więc problem znika na długi czas tylko trochę piecze. Możemy zaczynać?
- Dziękuje za wyrozumiałość Nataszo, jestem gotowa - uśmiechnąłem się
Usunięcie całego owłosienia zajmuję czas, zabieg przebiegał w ciszy przerywany co chwilę piknięciem urządzenia mówiący o puszczeniu spustu lasera. Ręce, plecy, nogi, strefa bikini aż trafiło na odbyt. Zakończenie uniemożliwiał mój plug dlatego nagle poczułem wysuwanie przyrządu, kilka piskliwych dźwięków urządzenia i Natasza chciała z powrotem włożyć kryształek. Jednakże nie znała się na tym i na początku lekko napierała końcówką. Chyba się bała zrobić mi krzywdę dlatego zaczęła kręcić co pobudziło moje niestabilne libido i cicho jęknąłem. W małym pomieszczeniu było to wyraźnie słyszalne i mnie zawstydziło. Ostatnią próbą i udaną było wzięcie na palec jakiegoś kremu i w rękawiczce luźno wcisnęła korek na miejsce. Szybko wstała bez słowa z dźwiękiem zdejmowanych rękawiczek. Ponowna kąpiel tylko tym razem porządniejsza wraz z myciem włosów i przejście do nowego pomieszczenia.
Kroki w japonkach dały znać pracownicy moje przybycie.
- Ja chciałam przeprosić, było to nieprofesjonalne...
- Nic się nie stało, co teraz?
- Nie jest Pani zła? Uff to dobrze. Teraz przyszedł czas na paznokcie co robimy? - usiedliśmy przy stole do manicure.
- Umm nie wiem?
- Patrząc na paznokcie: u rąk bym przedłużyła, a potem na stopy i dłonie hybrydy
- Zdaje się na twoją intuicję
- Tylko jakie kolory?
- Cóż... sukienka jest czerwona buty czarne.
- Gołe nogi?
- Raczej pończochy, ale cieliste.
- To stopy czarne do szpilek a dłonie pod kolor sukni.
- Wydaje się logiczne.
Natasza przystąpiła do pracy. Co jakiś czas wymienialiśmy zdania na tematy mało wiążące czy to o zabiegach, modzie itd. Całość można podsumować: nuda, ale do zniesienia. Dobrą godzinę później moje paznokcie lśniły i wyglądały strasznie kobieco. Uczucie na dłoniach było dziwne, gdyż miałem przedłużone oraz zaostrzone pazurki i wszystko łapałem pokracznie. Przyszedł czas na relaks, a mianowicie masaż. Bez obaw położyłem się na kozetce, leżałem na brzuchu a twarz znajdowała się w specjalnym otworze. Byłem gotowy, by odpłynąć pod rękoma Nataszy. Nigdy w życiu nie przeżyłem takiego czegoś i wiem, że będę tutaj częściej przychodził. W pewnym momencie poczułem dotykanie, a nie masowanie moich pośladków.
- Czy coś się stało? - zapytałem zaniepokojony
- Umm wybrała Pani wariant pierwszy więc dobieram sprzęt?
- Sprzęt?
- Tak, do masażu bikini
- Ale ja nie potrzebuje.. proszę ... ahhh - w tym momencie ciepła dłoń Nataszy dotykała mojego korka i pośladki wokoło niego.
- Czyżby Panienko?
Do niebieskiego kryształku zostało przyłożone jakieś szybko wibrujące małe urządzonko. Wibracje przenosiły się na cały plug, dając bardzo przyjemną rozgrzewkę. Kobieta postanowiła wyjąć biżuterię powodując tym samym wypłynięcie paru większych kropel śluzu.
- Wypnij się suczko - dostałem klapsa na zachętę.
Przyjąłem pozycje jak by żółwia, tak by, jak przyjąć jak najlepszą pozycję. Do mojego otworu został przyłożony wibrator, pracowniczka nie musiała nim ruszać tylko co jakiś czas zwiększała szybkość. Na samym początku główka narzędzia była za duża jednak wraz z czasem moja męska cipka robiła się coraz bardziej głodna i ku zdziwieniu Nataszy objąłem wibrującą część maszynki. W tym momencie wydałem pisk i krzyk, jęczałem jak na tanich filmach dla dorosłych z tą różnicą, że ja nie udawałem.
- Ale zachłanna! - wyciągnęła sprzęt z objęć mojego odbytu. Było to tak przyjemne, że płyn nie tyle, co wypłynął a co rozbryzgał się na około ochlapując przy tym strój pracownicy. Reakcja była szybka i satysfakcjonująca, kilka klepnięć wylądowało na mojej cipce. Upadłem znów na kozetkę lekko kaszląc przez zdarte gardło.
- Myślisz, że to wszystko? - bez uprzedzenia dildo wylądowało w moim tyłku. Wcisnęła całe około 15cm a ja wróciłem do poprzedniej pozycji. Nagle poczułem, że całe dildo zaczyna się kręcić esowatym ruchem. Mój brzuch zaczął się uwypuklać niczym w filmie obcego. Wiedziałem, że nie dojdę, gdyż było ono na stałe, ale ten głęboki ruch dawał nieustanną dawkę przyjemności. Czas leciał i dwadzieścia minut później mój niebiański stan został przerwany.
- Moja zmiana się kończy za chwilę więc na dziś koniec. Może się Pani ubrać
- Dziękuje... to było... to było
- Hihi nie ma za co... sama lubię sobie po grzeszyć. Proszę tego nie zapomnieć - dostałem do rąk mój korek analny - Za luźny, sprawdziłam przed chwilą.
- Czy w waszej ofercie macie użyczyć jakieś rajstopy? Moje się pobrudziły
- No tak "Pani Modelka" - powiedziała z ironią - proszę zwykłe cieliste mamy
- Dziękuje
Kilka minut później spotkałem czekającą już na mnie Magdę
- Nooo i widać, że od razu odprężona
- Oj tak tak - powiedziałem z dobrym humorem
*
Pojechanie do salonu nie było przypadkowe. Następnego dnia miała się odbyć próba poloneza i takie tam na sali gimnastycznej u Krystiana. Przyjechała po mnie jego mama, by przy okazji nas sobie przedstawić. Nie wystroiłem się jakoś super. Szara sukienka z skromnym dekoltem różniąca się od zwykłej tym, że przód dołu był wycięty tzn. Od przodu kończyła się ona trochę powyżej uda za to z tyłu szary materiał znikał pod zgięciem kolana. Do tego lekki makijaż oraz cieliste rajstopy. Make-up oraz brak pończoch był spowodowany braku obecności Magdy rano w domu, która tak by mnie nie wypuściła. Szkoła jak szkoła niczym się nie różniła po wejściu zostaliśmy sobie przedstawieni.
- Oto twoja partnerka na studniówkę Lena - pokazała mnie kobieta niecierpliwie czekając na reakcje syna. Wyższy ode mnie bardzo jasny blondyn. Ubrany był w czarny golf zasłaniający dokładnie szyję oraz spodnie i buty chyba od garniaku, w którym przyjdzie na imprezę. Swoimi szarymi oczami zmierzył mnie dwa razy, przechylając głowę.
- No hej, Krystian.
- Lena, miło mi.
- Dobrze to tam jest damska szatnia i przebierz buty. - ponagliła mnie Krystyna.
Uchyliłem drzwi od pomieszczenia z małymi oknami, które miało być szatnią wf dla kobiet. W środku były tylko trzy dziewczyny, które i tak już wychodziły. Usiadłem na skrajnej części ławki, by spokojnie zdjąć zimowe botki na obcasie i zamienić je na te cholerne studniówkowe buty. Podążając za głosami zlokalizowałem sale, na której już ustawiali się przyszli maturzyści. Krystian już czekał machając, w którym miejscu się znajduje. Była to może piąta, szusta para w polonezie. Muzyka rozbrzmiała po szkolnej sali, pod rozkazami wfisty i nauczyciela od muzyki młodzież próbowała odwzorować książkową scenę. Utwór znów został spauzowany i wszyscy marudząc podążali na swoje miejsca startowe. W pewnym momencie ciężki facet zawołał:
- E .. Krystian z koleżanką, chodźcie na chwilę. A wasza dwójka wypad - wskazał na pierwszą parę.
- Słucham?! - zbulwersowała się blondynka
- Dziewczyno, gubisz kroki i ciągle śmieszkujesz. Przez Ciebie znów zaczynamy od nowa, wypad na ich miejsce albo na koniec - skwitował nauczyciel od muzyki.
Razem z moim partnerem znaleźliśmy się jako prowadzący, chyba coś musiało być w pretensjach nauczycieli, ponieważ tym razem nie było żadnej poprawki i pierwszy raz doszliśmy do końca.
- Dobra to teraz ten, kto zatańczy walca lub tango niech zostaje a reszta pod ścianę.
Zrobiło się małe zamieszanie, które pod kilku sekundach odsłoniło jedyną parę umiejącą tańczyć coś więcej niż poloneza. To byłem ja z Krystianem. Na moje nieszczęście wpatrywały się we mnie wściekłe oczy blondynki, którą niechcący wygryzłem z prowadzącej.
- Nie dziwi mnie to - odparł nauczyciel od muzyki widząc jedną parę. - dobra koniec na dziś.
- Pamiętajcie jak kogoś złapiemy z alkoholem to wylatuje z sali - krzyknął wfista do wychodzącego tłumu.
Krystian mnie opuścił bez słowa, tak naprawdę było mi to na rękę, bo o czym niby mielibyśmy gadać, ale wydawał się na ogarniętego chłopaka. Już czując ból stóp i łydek wszedłem do szatni gdzie czekały na mnie kłopoty. Kilka dziewczyn siedziało i patrzyło się na mnie, była jedna stojąca żądna zemsty niebieskooka blondynka o prostych włosach. Usiadłem zdejmując buty i udawałem, że nic się nie dzieje.
- No no no wielka Pani przyszła nam tu wszystko rozpieprzyć! - zignorowałem ją
- Halo mówi się - klepnęła mnie w ramię
- O co tobie chodzi?
- Jesteś szmatą, która potrafi tylko głębokim gardłem i dupą coś uzyskać. Teraz jeszcze ta popisówka, że umiesz tańczyć!
- Czy my się znamy?
Dziewczyna pokazała mi znaną stronę z bielizną gdzie widać najnowszą kolekcje firmy "Rose thorns". Wtedy łącząc fakty zrozumiałem, że mam do czynienia z "Joasią" która przegrała ze mną na modelkę.
- Cóż... wtedy, teraz, jestem po prostu lepsza. - uśmiechnąłem się zwycięsko
Jednym agresywnym ciosem w głowę zrzuciła mnie z ławki. Dziewczyna wzięła szminkę i gdy byłem zamroczony napisała na czole "SLUT"
- Jeszcze się policzymy i wtedy będziesz mogła być "lepsza"
Parę sekund później wstałem i zorientowałem się, że moje botki zniknęły.
- Szmata - wymamrotałem pod nosem
Do domu wróciłem w przeklętych butach na dwunastocentymetrowej szpilce.
发布者 K0oma
4 年 前
评论
账户以发表评论